phoca_thumb_s_siemionowProf. Siemionow - której zespół przeszczepił pokiereszowanej w wypadku kobiecie 80 proc. twarzy - przyjechała właśnie z Cleavland do Poznania.

Plany ma napięte: wczoraj konferencje prasowe i wywiady, dziś zajęcia ze studentami Uniwersytetu Medycznego, potem święta w rodzinnym gronie. I powrót do Stanów Zjednoczonych.

Podczas czwartkowej konferencji rektor UM prof. Jacek Wysocki wręczył Marii Siemionow wielki bukiet czerwonych róż w podziękowaniu za ciągłe pogłębianie więzi z macierzystą uczelnią. Pani profesor ma wciąż część etatu w klinice chirurgii przy ul. Przybyszewskiego i dwa razy w roku przyjeżdża tam na wykłady. Kształci też doktorantów z Poznania na swoim wydziale eksperymentalnej chirurgii plastycznej.
- Poza tym pani profesor wymienia naszą uczelnię obok Cleavland Clinic, podpisując wszystkie swoje publikacje naukowe - podkreśla rektor Wysocki.

Dziennikarzy bardziej od poznańskich korzeni Siemionow interesowały jej dokonania naukowe. Pytali, czy w Polsce jest możliwe przeszczepianie twarzy? Czy profesor byłaby skłonna podjąć się takiej operacji?

Maria Siemionow odpowiadała, że do takiej pracy potrzebny jest zespół, podobnie jak do rozegrania meczu piłkarskiego. - Samemu nic zrobić się nie da. A w Polsce zespołu nie ma, choć są ludzie na tyle wykształceni, by w takim zespole pracować - tłumaczyła.

"Gazeta" pytała o pacjentkę, której zespół prof. Siemionow w grudniu ub. roku przeszczepił 80 proc. twarzy. Jak się czuje? Czy wychodzi już z domu? Czy podoba się sama sobie?

- Mogą powiedzieć, że jest teraz szczęśliwa: wychodzi na ulicę, normalnie je, choć wcześniej mogła tylko pić, bo nie miała podniebienia. Uśmiecha się, oddycha przez nos. Odzyskała też już zmysł powonienia i smaku - mówiła pani profesor. - Nadal jednak chce pozostać anonimowa, więc nie mogę podać nawet tego, ile ma lat. Myślę jednak, że powoli dojrzewa do decyzji o ujawnieniu swej tożsamości.

Prof. Siemionow przyznała, że pacjentka nie jest podobna do siebie sprzed wypadku: - Ale przez pięć lat każdy z nas się zmienił, a tyle czasu minęło odkąd ona straciła swoją twarz - wyjaśniała. Zaznaczyła, że efekt operacji jest taki, jakiego się spodziewała: - Twarz wymaga jeszcze drobnych korekt, ale są to korekty kosmetyczne.

W przyszły piątek prof. Siemionow odbierze Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystość odbędzie się w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie.

źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
!-- Global site tag (gtag.js) - Google Analytics -->